Ekspert: nikotyna jest najbardziej uzależniającą substancją, zaledwie 2-3 proc. palaczy uwalnia się od nałogu

Najbardziej uzależniającą substancją jest nikotyna, zaledwie 2-3 proc. palaczy papierosów całkowicie uwalnia się od nałogu – twierdzi psychiatra z Łodzi dr Piotr Wierzbiński.

Od nikotyny i tytoniu łatwo jest się uzależnić, bardziej nawet niż w przypadku heroiny czy kokainy. „Prawdopodobieństwo rozwoju uzależnienia po spróbowaniu substancji co najmniej raz w przypadku tytoniu sięga aż 32 proc.” – zaznaczył psychiatra podczas konferencji prasowej „Onkologia 2022”, omawiając substancje sprzyjające rozwojowi nowotworów. 

Z danych przedstawionych przez specjalistę wynika, że heroina po spróbowaniu uzależnia w 23 proc. przypadków, a kokaina – 17 proc. Mniej uzależniający jest też alkohol (15 proc.), środki psychoaktywne (11 proc.), leki przeciwlękowe i benzodiazepinowe (9 proc.), kannabinoidy (9 proc.), leki przeciwbólowe (8 proc.) oraz środki wziewne (4 proc.).

"Silnie uzależnienie od nikotyny sprawia, że tylko dwie trzecie palaczy chce faktycznie rzucić palenie papierosów, a tylko jedna trzecia podejmuje próbę pozbycia się tego nałogu” – tłumaczył dr n. med. Piotr Wierzbiński. Efekty podejmowanych prób uwolnienia się od nikotynizmu są jeszcze bardziej mizerne. „Nieliczna grypa palaczy nigdy nie powraca do nałogu, zaledwie u 2-3 proc. z nich próba taka kończy się sukcesem” – dodał.

Powodem silnego uzależnienia od nikotyny jest to, że pod wpływem tej substancji następuje silnie i szybkie wydzielanie dopaminy. Jak wyjaśnił psychiatra wraz z wypaleniem papierosa dochodzi do utraty wrażliwości na pobudzenia, jakie daje nikotyna. Dochodzi do tzw. desensytyzacji (odwrażliwienia) receptora A4b2nAchRs powodującego szybkie uwolnienie dopaminy. 

Odwrażliwienie nie trwa jednak długo. Po wypaleniu papierosa po pewnym czasie pojawia się głód nikotynowy oraz „objawy odstawienne spowodowane brakiem dopaminy”. Przewlekle palenie papierosów z czasem zwiększa ilość receptorów uwalniających dopaminę. Wypalenie każdego papierosa powoduje ich desensytyzację. Większa ilość tych receptorów nasila głód nikotynowy i uzależnienie od papierosów się wzmacnia. 

Ile czasu trwa odzyskanie wrażliwości przez receptory? Tyle ile wynosi przerwa między papierosami! To tłumaczy dlaczego w paczce jest 20 papierosów” – argumentował dr Piotr Wierzbiński.  

Jest jeszcze jeden mechanizm, na który zwrócił uwagę. Sama nikotyna nie jest rakotwórcza, koncerogenne są liczne substancje, jakie powstają w dymie papierosowym podczas palenia. Dym tytoniowy ma jednak jeszcze tę właściwość, że hamuje rozkład dopaminy, która dłużej utrzymuje się w organizmie. Uzależnienie od palenia może być zatem jeszcze silniejsze. 

To wszystko sprawia, że skuteczność różnych metod leczenia nikotynizmu jest niska – przyznaje psychiatra. Z przytoczonych przez niego danych National Health Service w Wielkiej Brytanii wynika, że najlepsze efekty daje lek wareniklina, zarejestrowany w Unii Europejskiej w 2006 r. W skojarzeniu z terapiami wspomagającymi po 52 tygodniach obserwacji pozwalała on uwolnić od nałogu co czwartą osobę z nikotynizmem. Nikotynowa terapia zastępcza oraz bupropion (lek przeciwdepresyjny zwrotnego wychwytu noradrenaliny i dopaminy) w tym samym okresie pomagały tylko co dziesiątemu palaczowi. 

Niestety część palaczy papierosów nawet po długim okresie abstynencji powraca do nałogu. I dla tych osób, którym nic nie pomogło, rozwiązaniem może być tzw. terapia substytucyjna, w której wykorzystuje się podgrzewacze nikotyny. Terapia ta budzi wiele kontrowersji, jednak pozwala zmniejszyć ryzyko zdrowotne palaczy, gdyż podgrzewacze choć niepozbawione wad, to jednak są mniej szkodliwe dla zdrowia niż palenie tytoniu. 

Dr Piotr Wierzbiński przypomniał, że już w 2019 r. opublikowano w tej sprawie konsensus ekspertów dotyczący redukcji ryzyka zdrowotnego nałogowych palaczy z wykorzystaniem urządzeń Heat not Burn (HnB), czyli podgrzewaczy tytoniu. Jak zaznacza zaproponowany algorytm postępowania z nałogowo palącym pacjentem uwzględnia strategie redukcji ryzyka po niepowodzeniu dostępnej w Polsce farmakoterapii nikotynizmu i leczenia psychoterapeutycznego. 

Podgrzewanie to nie palenie, nie emituje substancji kancerogennych. Dostarcza nikotynę ją podgrzewając, ale nie jest ona wypalana” – tłumaczy. Podgrzewcze oferowane są palaczom przez lekarzy w Wielkiej Brytanii. W USA stworzono odrębną kategorię przebadanych medycznie bezdymnych produktów o obniżonym ryzyku dla nałogowych palaczy. 

Badania w Holandii na zlecenie agencji rządowej opublikowane w 2020 r. wykazały, że systemy do podgrzewania tytoniu mogą o 10 do nawet 25 razy zmniejszyć skumulowaną ekspozycję na kluczowe substancje kancerogenne dymu papierosowego. Oczywiście pod warunkiem, że paplacz używa wyłącznie tych produktów i nie sięga po papierosy tradycyjne. 

Produkty Heat not Burn oparte na podgrzewaniu tytoniu to dla psychiatrii możliwość substytucji palenia papierosów na rzecz produktów o mniejszym ryzyku” – zaznacza dr Piotr Wierzbiński. Zastrzega, że dotyczy jednak tych pacjentów, u których leczenie psychoterapeutyczne i farmakologiczne nie jest skuteczne. Wtedy można pomyśleć o redukcji szkód i obniżeniu ryzyka zgonu. (PAP)


autor: Zbigniew Wojtasiński
zbw/ ekr/