Szacowany czas czytania: 6 minut
W ramach symulacji przy użyciu ECMO udało się skrócić czas procedury ratującej życie
We Wrocławiu zorganizowano pierwsze w Polsce ćwiczenia z prowadzenia resuscytacji krążeniowo-oddechowej przy użyciu urządzenia ECMO w warunkach symulowanych. W efekcie lekarzom udało się skrócić czas procedury ratującej życie o siedem minut.
Służby prasowe Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu poinformowały we wtorek w komunikacie, że szkolenie zorganizowano w ramach jedynego w Polsce programu leczenia pozaszpitalnego zatrzymania krążenia z wykorzystaniem ECMO o nazwie WOHCA (Wroclaw Out-of-Hospital Cardiac Arrest).
Jest on realizowany przez Instytut Chorób Serca oraz Klinikę Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu we współpracy z Pogotowiem Ratunkowym we Wrocławiu.
„Konieczność pilnego założenia ECMO może zajść w najmniej oczekiwanym momencie, np. w środku nocy na dyżurze. Nie jest to procedura wykonywana tak często, aby była doskonale przećwiczona, dlatego możliwość trenowania w bezpiecznych, symulowanych warunkach jest dla nas niezwykle ważna” – podkreślił cytowany w komunikacie dr hab. Wiktor Kuliczkowski, prof. UMW, kierownik Pracowni Hemodynamiki USK, koordynator programu WOHCA i współorganizator symulacji.
Wsparcia w prowadzeniu ćwiczeń udzieliło szpitalowi Centrum Symulacji Medycznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Jak się okazało, szkolenie przyniosło wymierne efekty.
„Zrealizowaliśmy trzy scenariusze nagłego zatrzymania krążenia i nieskutecznej resuscytacji, która wymagała implantacji ECMO. Dzięki kolejnym próbom udało się skrócić czas procedury z 18 do 11 minut od moment przyjazdu +pacjenta+ do symulowanej Pracowni Hemodynamiki. Bez pomocy CSM takie usprawnienie działań byłoby niemożliwe” – powiedział Kuliczkowski.
Mariusz Koral, który kieruje Centrum Symulacji Medycznej UMW, wyjaśnił, że ośrodek zajmuje się nie tylko edukacją studentów, ale również aktywnie włącza w szkolenie kadr medycznych.
„Symulacje to idealny sposób na ćwiczenie pracy w interprofesjonalnych zespołach, których znaczenie podkreślają m.in. ostatnie rekomendacje Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych. Szkolenie z zastosowania ECMO doskonale to ilustrowało” – powiedział Koral.
Wyliczył, że w szkoleniu brał udział zespół lekarsko-pielęgniarski z Pracowni Hemodynamiki oraz lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarki z Zespołu Wczesnego Reagowania Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Dodał, że od sprawnego współdziałania wszystkich tych osób zależy skuteczność udzielanej pomocy.
Dr Tomasz Skalec, anestezjolog i współorganizator symulacji, zauważył, że koordynacja działań w czasie procedury ECMO-Cardiopulmonary Resuscitation (E-CPR) leży po stronie anestezjologów.
„Kiedy kardiolodzy ćwiczyli zakładanie ECMO, nasz zespół doskonalił prowadzenie resuscytacji w ramach najbardziej wymagającego scenariusza medycznego. Okazało się, że niektóre z naszych działań również można usprawnić” – powiedział anestezjolog.
Kardiolodzy z Instytutu Chorób Serca USK ćwiczą, aby działać jeszcze sprawniej. Podkreślili jednak, że możliwość ratowania przez nich życia w dużej mierze zależy od tego, co dzieje się przed przyjęciem pacjenta do szpitala.
„Jesteśmy w stanie znacząco zmniejszyć śmiertelność, ale jest do tego potrzebny wzrost świadomości społeczeństwa w zakresie udzielania pierwszej pomocy” – podsumował dr hab. Kuliczkowski.(PAP)
Autor: Roman Skiba
ros/ joz/