Etyczne i prawne aspekty „receptomatów”. Czy zastąpią lekarza i farmaceutę?

W ciągu trzech lat nastąpiły w Polsce ogromne zmiany w systemie wystawiania recept, dzięki czemu pacjenci mają do nich zdecydowanie łatwiejszy dostęp. Przyczyniła się do tego nie tylko możliwość wystawiania recept w formie elektronicznej, ale również pandemia, która przyśpieszyła niektóre decyzje, takie jak na przykład możliwość udzielania konsultacji lekarskich zdalnie, czyli za pomocą teleporady. Nawet ci lekarze, którzy początkowo z ogromnym dystansem podchodzili do e-recepty, z powodu pandemii zaczęli rezygnować z jej papierowych wersji na rzecz właśnie tej elektronicznej. Zmiany, które jeszcze parę lat temu wydawały się zupełnie nierealne, dzisiaj są rzeczywistością. Możemy skonsultować swój stan zdrowia z lekarzem zdalnie. Nie wychodząc z domu, uzyskamy receptę na potrzebny nam lek, skierowanie i zwolnienie lekarskie. To jest ogromne ułatwienie, z którego byłoby nam teraz bardzo ciężko zrezygnować. 

Niebezpieczne praktyki „wirtualnych przychodni”

Niestety zmiany te spowodowały również nadużycia. Mam tu na myśli te słynne „receptomaty” – czyli wirtualne przychodnie, w których bardzo szybko i stosunkowo tanio pacjent może wybrać sobie z listy lek, który uważa odpowiedni dla siebie, następnie wypełnić ankietę i kupić na ten lek receptę. Pacjent nie rozmawiając z lekarzem, sam decyduje o zasadności stosowania m.in.: opioidowych leków przeciwbólowych, czy leków przeciwdepresyjnych. O wyborze konkretnego leku często decyduje rekomendacja sąsiadki, albo jakaś anonimowa osoba na forum facebookowym, która chwaliła się, że „jej pomogło”. 

Gdy pierwszy raz usłyszałam o „receptomacie”, naprawdę nie mogłam w to uwierzyć. Można było pomyśleć, że ziściło się marzenie każdego lekomana. Procedura zdobycia recepty uproszczona do takiego minimum naraża przecież pacjentów na duże niebezpieczeństwo i zwiększa liczbę osób uzależnionych od leków. Dlatego tego typu strony, gdzie można szybko uzyskać receptę, w środowisku medycznym są uważane za nieetyczne. Bardzo przykrym faktem jest jednak to, iż to właśnie to środowisko stoi za internetowym biznesem oferującym zakup recepty - jak mówi jedno z haseł reklamowych: „Kod SMS E-recepty nawet w 3 minuty!”

Popyt na zakup recept jest bardzo duży, widać to po ilości nowych portali, które powstają w intrenecie oraz po coraz większej konkurencji cenowej – często już od 39,90 zł. Droższe są recepty na medyczną marihuanę – taką receptę kupimy za 119 zł i musimy na nią poczekać całe 15 minut.

Etyka zawodowa lekarzy a sprzedaż e-recept

Wypisywanie recept bez konsultacji pacjenta jest nieetyczne i niezgodne z zasadami praktyki medycznej. Należałoby zbadać lub chociażby porozmawiać z pacjentem, aby dobrać odpowiedni lek, jego odpowiedną dawkę oraz długość farmakoterapii. Przepisywanie leków bez wcześniejszej konsultacji, nie znając historii medycznej pacjenta, ufając tylko ankiecie wypełnionej przez pacjenta może doprowadzić do sytuacji, w której dostanie on lek mogący w efekcie zagrażać jego życiu i zdrowiu. Jest to złamanie przysięgi Hipokratesa, która nakazuje lekarzowi postępowanie zawsze w najlepszym interesie pacjenta oraz kierowanie się moralnością i szacunkiem do ludzkiego życia. 

Problem niedawno zauważyła Komisja Etyki Lekarskiej Naczelnej Rady Lekarskiej. Członkowie komisji podkreślają, że teleporada nie jest tym samym, co sprzedaż recept na żądanie. Handel receptami uważają za karygodny oraz zwracają uwagę jakie artykuły Kodeksu Etyki Lekarskiej, naruszają lekarze handlujący receptami online: 

  • art. 8 – w zakresie niedochowania należytej staranności i niepoświęcenia pacjentowi należytego czasu,
  • art. 9 – w zakresie określenia wyjątków, kiedy porada może być udzielona na odległość,
  • art. 10 – w zakresie wykraczania poza umiejętności zawodowe w sytuacji wystawiania zaświadczeń spoza posiadanej specjalności lekarskiej,
  • art. 11 – w zakresie braku dbałości o odpowiednią jakość opieki nad pacjentem
  • art. 40 – w zakresie wydawania zaświadczeń bez osobistego badania i/lub odpowiedniej dokumentacji

Prawny aspekt „receptomatów”

Problem polega na tym, że o ile nie ma wątpliwości, że etycznie jest to naruszenie, to od strony prawnej wszystko jest w porządku. W 2020 roku w Polsce weszły w życie zmiany w przepisach, które umożliwiają lekarzom wystawianie e-recept bez konieczności spotkania się z pacjentem w gabinecie lekarskim. 

Osobami wystawiającymi recepty są przecież lekarze, którzy posiadają prawo wykonywania zawodu. Dokumentacją medyczną jest natomiast formularz wypełniony przez pacjenta przed zakupem recepty. Od strony prawnej nie ma więc tutaj żadnych nadużyć.

Czy „receptomaty” zastąpią lekarzy?

Zakupy recept likwidują przecież kolejki do lekarzy, bez wątpienia ich odciążając. Sprawiają, że jeden lekarz bez względu na specjalizację może w ciągu godziny „przyjąć” bardzo dużą liczbę pacjentów. Narodowy Fundusz Zdrowia nie musi płacić za to nawet złotówki - wszystkie recepty są bowiem wypisywane ze 100% odpłatnością. Być może to właśnie sprawia, że nikt – póki co - nie robi porządku z handlem receptami online. 

Niestety jako społeczeństwo rzadko kiedy kierujemy się dewizą „lepiej zapobiegać niż leczyć”. W tym przypadku jest podobnie - czekamy do momentu, aż dojdzie do tragedii i za sprawą medialnych doniesień np. o nadużywaniu leków psychotropowych przez młodzież coś w końcu zmieni się w tej sprawie. Pokłosie kupowania przez pacjentów recept w 3 minuty już teraz jest widoczne chociażby w mojej aptece, gdzie mam już „stałych pacjentów” uzależnionych od benzodiazepin. Nie jest dla nich żadnym problemem zdobycie kolejnej recepty na ten sam preparat, która zawsze wystawiana jest przez innego lekarza, z innej części kraju. 

Ta sama sytuacja jest z osobami, które chcą szybko schudnąć i kupują receptę na analogi GLP-1 (np. Ozempic). Proceder jest widoczny szczególnie teraz, kiedy zbliża się „sezon bikini”

Na końcu i tak zapłacimy za brak kontroli nad preskrypcją leków z pełną odpłatnością pacjenta w Polsce, ponieważ nadużywanie leków, ich złe przyjmowanie często kończy się hospitalizacją, której koszty pokrywane są z naszych podatków.

Farmaceuta i jego ogromna rola

Obecnie rola farmaceuty jest jeszcze ważniejsza niż dotychczas, ponieważ jest on jedynym medykiem, z którym pacjent ma bezpośredni kontakt po zakupie recepty w „receptomacie”, jest jedyną osobą która udziela informacji na temat leku. Lekarz jest nieobecny w procesie leczenia, jego rola sprowadza się tylko do wygenerowania e-recepty zamówionej przez pacjenta. Farmaceuta ma możliwość rozwiania ewentualnych wątpliwości pacjenta dotyczących stosowania leku, dlatego bardzo ważne jest, aby jego wiedza na ten temat była jak najbardziej aktualna. Ponadto farmaceuta jest osobą, która bardzo wyraźnie w codziennej pracy widzi patologię związaną z kupowaniem recept przez pacjentów i skutki zbyt łatwego dostępu pacjentów do leków. Lekarz pracujący w wirtualnej przychodni nie bierze żadnej odpowiedzialności za pacjentów uzależnionych np.: od tramadolu, pregabaliny czy zolpidemu.

Sposób na uzdrowienie systemu

Nie jestem zwolenniczką zabraniania i wprowadzania recept na wszystkie leki. Uważam, że dostęp do niektórych z nich powinien być ułatwiony. Potrzebna jest jednak większa kontrola. Jednym z możliwych pomysłów rozwiązania problemu z „receptomatami” jest umożliwienie farmaceutom wystawiania recept kontynuowanych. Często bowiem pacjenci kupują recepty na stałe leki, które przyjmują, a których w danym momencie im zabrakło. Pacjent, uzyskując receptę kontynuowaną od farmaceuty, byłby zdecydowanie pod lepszą opieką. Ponadto wprowadzenie antykoncepcji postkoitalnej, czyli tabletki „dzień po” bez wymaganej recepty lekarskiej też sprawiłoby, że portale gdzie można zakupić receptę nie byłyby tak lukratywnym biznesem. Wydaje się, że najbardziej rozsądnym rozwiązaniem byłoby wydawanie pigułki „dzień po” po konsultacji z farmaceutą, który miałby dane, ile razy w ciągu roku kobieta brała już lek, tak aby nie dochodziło do jego niebezpiecznego nadużycia. Jest to bardzo proste rozwiązanie, które przyniosłoby potrzebną w tej chwili kontrolę.

Dopóki Ministerstwo Zdrowia nie będzie widziało problemu, czyli np. nie będzie analiz osób hospitalizowanych z powodu nadużywania leków na receptę, a Komisja Etyki Lekarskiej nie wprowadzi dotkliwych kar dla lekarzy sprzedających recepty na żądanie, nic w tym temacie w najbliższym czasie się niezmienni. Przekonanie, że „receptomaty” w takiej formie, w jakiej funkcjonują obecnie są w stanie zastąpić lekarza lub farmaceutę, jest błędnym założeniem.

Bibliografia:

1. Recepta w pięć minut? Samorząd lekarski wydaje wojnę receptomatom”, Po dyplomie,

https://podyplomie.pl/aktualnosci/08719,recepta-w-piec-minut-samorzad-lekarski-wydaje-wojne-receptomatom, dostęp 24.03.2023 r.

2.„Nadużywanie i uzależnienie od leków uspokajających i nasennych”, Medycyna Praktyczna, 

https://www.mp.pl/pacjent/psychiatria/uzaleznienia/277116,naduzywanie-i-uzaleznienie-od-lekow-uspokajajacych-i-nasennych, dostęp 24.03.2023 r.

3.„Uzależnienie opioidowe”, Medycyna Praktyczna, https://www.mp.pl/pacjent/psychiatria/uzaleznienia/91662,uzaleznienie-opioidowe, dostęp 24.03.2023 r.